Norwegia jest droga, nie będę Was czarowała, iż jest inaczej. Dla wielu sama nazwa kraju jest na tyle odstraszająca, że wszelkie pomysłu wyjazdu tam, uśmiercane są na wstępie. Należałam do tej samej grupy. Chciałam tam pojechać, jednak perspektywa wydania majątku, na dobre studziła moje zapędy. Ten scenariusz wcale jednak nie musi się ziścić. Pokażę Wam, że można do Norwegii pojechać chociażby na weekend i nie potrzeba do tego przyjaciela z Providenta.
Trasa
To nie los zadecydował jak będzie wyglądała nasza trasa, tylko świetna cena biletów i ograniczona ilość urlopu. Oferta wyjazdu do Stavanger na przedłużony weekend była bardzo atrakcyjną opcją, aby spędzić czas niekonwencjonalnie. I tak 2 września wylecieliśmy ze Szczecina ku Stavanger, miastu, które jest bramą do norweskich fiordów, malowniczych widoków i zapierających dech krajobrazów. Po 1,5 godzinnym locie byliśmy na miejscu. STAVANGER i plaże w Sola zostawiliśmy sobie na koniec, w emocjonalnym pędzie gnaliśmy na prom do Tau, by stąd udać się do Preikestolen PREIKESTOLEN, które jest koszmarem wszystkich bojących się wysokości.
ETAP 1 Lotnisko Stavanger- Centrum Miasta Stavanger
ETAP 2 Stavanger port – Tau
ETAP 3 Tau – Preikestolen
I to samo w drogę powrotną:D
Transport
Gdyby nie tanie linie, do Norwegii nie poleciałabym wcale. Przewoźnicy straszący podniesieniem opłat na tej trasie i zamykający norweskie lotniska, byli dla mnie motywacją do działania. Standardowo padło na Wizzair. Uwielbiam promocje i lot za 39 zł w jedną stronę za osobę, przekonał mnie do wyjazdu. Po namyśle stwierdziliśmy z M, iż niezbędny będzie duży bagaż podręczny, tam trzeba będzie upchnąć namiot, śpiwory i jedzenie. Bagaż rejestrowy odrzuciliśmy już na wstępie. Jego koszt przewyższał koszt biletów w obie strony dla dwóch osób.
Oczywiście zanim w ogóle wsiadłam do samolotu, na lotnisko trzeba było dostać się samochodem. Znaleźć parking, co nieco zwiększyło transportową pulę…co poradzić. Wylot ze Szczecina był na tyle problemowy, iż przy lotnisku nie funkcjonują “przydomowe” parkingi. Pozostało zaparkować przy samym lotnisku. We wrześniu obłożenie było małe i obeszło się bez rezerwowania miejsca. A i cena okazała się mniejsza, niż zakładaliśmy po przestudiowaniu cennika.
Według planu, przemieszanie się po Norwegii, a dokładnie rzecz ujmując po Stavanger i okolicy, miało się odbywać pieszo z dwóch powodów. Pierwszym kryterium były względy ekonomiczne, komunikacja norweska, jak i życie tam pochłania katastrofalnie wysokie sumy jak na polskie realia. Po drugie, tylko tak mogliśmy niespiesznie widzieć prawdziwą Norwegię bez konieczności zatrzymywania co chwilę samochodu, by sfotografować to, czy tamto.
Bazując na doświadczeniu ze szkockiego Isle of Skye, marzył nam się autostop. Norwegia pokazała jednak bardziej skąpe oblicze, niż wyjątkowo niestereotypowa Szkocja. Pomimo wielkich samochodów, w 99% jedynie z kierowcą za kierownicą, stopa udało się złapać dwa razy.
Weekend obfitował w wiele atrakcji, nie zabrakło chociażby przeprawy promem, bowiem pływania z plecakami jeszcze nie opanowaliśmy…Prom z Tau kursuje bardzo punktualnie, a rozkład dostępny na stronie przewoźnika jest ułatwieniem, jeżeli chcecie zaplanować podróż dokładnie, z troską o każdą minutę. Ile wyniosły koszty transportu? Poniżej zestawienie:
Transport | Koszt PLN |
|
90,00 |
|
50,00 |
|
300,00 |
|
104,00 |
Razem | 544,00 |
Noclegi
Jak na żuli przystało, odrzuciliśmy hotelowe ramy i postawiliśmy na namiot. Nocowanie pod namiotem jest jak najbardziej dozwolone. Wszelkie formy rekreacji na świeżym powietrzu wynikają z norweskiej tożsamości. The right of access/ The right to roam zapewnia legalne korzystanie z dobrodziejstw norweskiej przyrody. Możesz więc spać pod gwiazdami, w całym kraju, lasach, w górach, z wyjątkiem pól upranych. Należy zachować 150 metrów odległości od najbliższych zamieszkałych domów czy chatek. Jeżeli chcesz zostać w danym miejscu dłużej niż 2 noce, wymagana jest zgoda właściciela nieruchomości, działki etc, z wyjątkiem gór i bardzo oddalonych miejsc. Tam mniej więcej brzmi The right of access.
Norwegia dała możliwość nocowania w miejscach, o których nawet nie marzyłam (o tym w osobnym poście – już na blogu TUTAJ)
Namiot dał nam niesamowitą kolejny niesamowita wolność, a co najważniejsze nie obciążył naszego budżetu. Zminimalizowaliśmy wręcz koszty do minimum, a gwiaździste niebo na Preikestolen było najlepszym hotelem świata!
Noclegi | Koszt PLN |
|
0,00 zł |
Wyżywienie
Oj chciałoby się napisać czego to ja w Norwegii nie jadłam:) No i nie jadłam… Jedzenie zabraliśmy z Polski, a kupiona na miejscu butla gazowa pozwalała nam bawić się w kucharzy. Naszą kupiliśmy w sklepie wielobranżowym w drodze do Preikestolen, około 16 km za Tau. W samym Stavanger jest sklep turystyczny i tam również niezbędny ekwipunek można zakupić. Ceny butli w zależności od wielkości wahają się od 48 do 80 zł. To najlepsze rozwiązanie, dla traperów, którzy nie planują ograniczać się godzinami otwarcia restauracji czy sklepów. Gorąca kawa o poranku, czy rozgrzewająca zupka chińska w deszczową noc. Wszystko to smakuje zupełnie inaczej na obczyźnie:)
Z lokalnych smakołyków miałam okazje skosztować jedynie bułeczek cynamonowych, były pyszne, a każdy kęs był na wagę złota. Gdyby nie norweskie ceny mogłabym Wam o smakach poopowiadać, a tak? Pozostało gapić się na grzyby.
12 Comments
Agata
Podziwiam za taką organizację 🙂 marzy mi się podróż do Norwegii, ale faktycznie koszty są sporą przeszkodą. Jechalibyśmy z dzieckiem, więc na ten moment spanie pod chmurką odpada.
greymouseland
Z dzieckiem rzeczywiście mogłoby to być kłopotliwe. Mimo wszystko polecam gorąco ten kraj:)
Sawka
Super doswiadczenie! Jakos mnie nie ciagnie do Norwegii – wystarcza mi przewianie w Szkocji na codzien 😉 Dzieki Twoje artykulowi zaczelam patrzec nieco ciekawszym okiem na wycieczke tam. Jestem zbyt wygodnicka, wiec pewnie nocowalabym w hotelach i podrozowala wynajetym samochodem. Na namioty i chodzenie musialabym miec z 25 stopni conajmniej 😉
Dziekuje za inspiracje!
greymouseland
Uwielbiam Szkocje, w marcu tego roku mialam okazje zwiedzac Isle of Skye, z namiotem oczywiście. Pierwszy raz doświadczyłam spania w 0 stopni! 25 jest przyjemniejsze to fakt, jednak odzwyczailam się od “luksusów” i ciągnie mnie do włoczęgostwa:D
BJK
niesamowity pomysł 🙂 Muszę kiedyś spróbować 🙂
greymouseland
Polecam. Można się porządnie zmęczyć:)
Antonina
Ach, jak miło sobie przypomnieć Norwegię 🙂 odwiedziłam ją w 2004 roku, razem z trójką znajomych przejechaliśmy całą samochodem. Spaliśmy pod namiotem, jedna noc na dziko, jedna na polu namiotowym. Na Nordkappie tak wiało, że musieliśmy wszyscy spać w samochodzie… Nie polecam haha 🙂 Są metody na tanie podróżowanie, fajnie że je opisałaś, może więcej osób skusi się na Norwegię 🙂
greymouseland
Dziekuję za ciepłe słowa:) Mnie osobiście tanie podrózowanie pochłonęło bez reszty:) Wiadomo, że sa tacy, co podróżują jeszcze taniej. Może kiedyś osiągnę wyższy stopień wtajemniczenia.
Pamar Travel
Hehehe 🙂 fajne takie żule co świat podbijają 🙂
Gratuluję ostatecznego wyniku! My się wybieramy do Norwegii w styczniu spełnić jedno z naszych największych marzeń – zobaczyć zorzę polarną. I tak kalkulujemy, że chyba drożej nas to wyniesie niż Tajlandia… ech… ale i tak się cieszę na ten wyjazd 🙂
greymouseland
ooooo zorza:) piekne marzenie! Ale chyba nie pod namiot?:)
FreeWolny
Trochę tam pracowałem, gdy tylko zbliżał się weekend obmyślałem nową trasę w okolicznych górach. Tak naprawdę to prawie w każdą końcówkę tygodnia udawało mi się gdzieś wyjść (a nie przepadam za łażeniem w deszczu), tak więc opinie o wyjątkowo deszczowej pogodzie są mocno przesadzone. Norwegie uwielbiam za jej monumentalność, za możliwość wyjśćia z poziomu morza i wspinaczkę na 1000 – 1500m, za rozległe widoki, za brak “szarańczy” turystycznej, a więc i wszechotaczającą ciszę. Być może dlatego iż tam pracowałem nie odczuwałem tak dotkliwie kosztów, czsami wszystko zapewniała firma, czasami tylko zakwaterowanie (zawsze jednoosobowe pokoje – Norweski standard), kupowanie jedzenia w normalnych sieciówkach spożywczych nie jest aż tak dramatycznie drogie, co innego wszelkie lokale gastronomiczne – obiad jest droższy niż bilety lotnicze 🙂
Dzięki za fajne pomysły na niecodzienne eskapady, dopiero co znalazłem Twoją stronę ale już dodałem do ulubionych.
greymouseland
Ciesze się, że wpis przypadł do gustu:) Polecam się, aczkolwiek muszę zacząć więcej pisać bo strasznie się zaniedbałam w tym temacie