Długo szukałam spodni rowerowych do zadań specjalnych (do sikania w krzakach). Na szczęście za damskie jeżdżenie biorą się coraz liczniejsi producenci odzieży kolarskiej. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Grupa docelowa jest coraz liczniejsza.
Jak jesień to i jeżdżenie na cebulkę, co za tym idzie ciężko ściągnąć dziesięć warstw, by móc poczuć znaną ulgę… Te z mocniejszymi pęcherzami trening wytrzymają, te o mniejszej pojemności i wytrzymałości będą cierpieć. Decathlon wyszedł naprzeciw tym oczekiwaniom i wypuścił na rynek spodnie do zadań specjalnych.
PIERWSZE WRAŻENIE
Nad zakupem tych spodni nie zastanawiałam się nic a nic. Jeżdżę sporo, więc wszelkie nowości ułatwiające życie są mile widziane. Wielokrotnie spotkałam się ze stereotypowym osądem, że Decathlon to szajs. Jednak nie mogę się zgodzić. Marka ta wypuszcza na rynek coraz więcej produktów świetnej jakości.
Kobieca fizjonomia jest jaka jest, zamiast ją zmieniać trzeba ją zaakceptować i znaleźć rozwiązania, które pozwolą (wybaczcie kolokwialny język) nie zsikać się w gacie! Natury nie oszukasz i siku zrobić trzeba, albo wyznaczać trasy krótkie, takie, żeby zdążyć do domu.
Na szczęście ktoś o nas pomyślał!
Legginsy już po rozpakowaniu wydają się najnormalniej w świecie ładniutkie. Wykonane są z przyjemnej tkaniny, miękkiej i nieuwierającej. Pierwsza przymiarka i masa śmiechu, bo śmiesznie tak rozpinać sobie tyły. Rozwiązanie to przypomina ogrodniczki dla małych dzieci, co ułatwiają zmianę pieluchy. Pewne patenty jak widać sprawdzają się w każdym wieku. Spodnie z klapką znalazły swoje miejsce w świecie nie tylko pędraków, kowbojów w westernach, ale także w kolarskie damskim.
Ich skład pozwala na szybkie wysychanie (Materiał główny – dół 85% Poliamid, 15% Elastan Materiał główny – góra 77% Poliamid, 23% Elastan Klin 85% Poliamid, 15% Elastan Wypełnienie – Materiał zewnętrzny 77% Poliester, 23% Elastan Wypełnienie – Materiał wewnętrzny 100% Poliamid). Procentowy skład wzięłam ze strony producenta.
TESTY W TERENIE
Chodzenie po domu na nic się zda. Spodnie trzeba było zabrać na wycieczkę. Specjalnie dużo piłam, aby móc być wiarygodną. Przejeździłam w nich ponad 5 godzin bez przerwy i wyrobiłam sobie zdanie pod każdym kątem. Zacznijmy od plusów.
ZALETY:
1. Są niesamowicie wygodne. Ładnie się prezentują i nie pogrubiają!
2. Pozwalają załatwić najważniejsze potrzeby, bez konieczności rozbierania się do rosołu!!! To główny motyw zakupu. Producent zastosował długi zamek: od biodra do biodra. Przez co można wypiąć się i zrobić co trzeba:) A góra pozostaje nieściągnięta i nie marzniemy w jesienno – zimowych warunkach.
Ten system ułatwia przerwy techniczne. Nie ma już potrzeby zdejmowania górnej części spodni, aby skorzystać z toalety. W zimie pozwala to uniknąć ściągania kurtki.
Poddaliśmy ten system testom i ocenie dziesiątek rowerzystek, które zaaprobowały ten pomysł.
3. Nie są ani za ciepłe, ani za grube. Optymalnie nadadzą się na najbliższe miesiące jeżdżenia w terenie. Temperatury oscylujące przy zerze jak najbardziej nadają się, by ubrać te spodnie na trening na dworze.
4. Są ładnie i dokładnie uszyte, a zastosowane nici nie gryzą.
5. Zamek na pupie nie uwiera i nie utrudnia jazdy (nie rozprasza drapaniem po skórze, czy wpijaniem się w boczki). Łatwo zapina się go samemu, podkoszulka pod spodniami nie utrudnia manewrów przy suwaku.
6. Są zabudowane na plecach, przez co można ubrać cieńszą warstwę pod spód. W przypadku zastosowania grubszej kurtki/ bluzy, można spokojnie jechać w krótkim rękawku.
7. Nie ma opcji gołych pleców na wierzchu i nie przewieje nam nerek. Góra ładnie dopasowuje się do biustu. Jeżeli jesteście wyższe, to zabudowana góra może być kłopotliwa, żeby się zmieścić w szelkach i żeby nie ściągały ciała na dół. Wiecie, ten efekt garbienia, aby się optycznie zmniejszyć.
8. Góra fajnie opina i wyszczupla!!!! Ale jak sobie pojecie przed treningiem to żadna lajkra nie pomoże, trzeba będzie i tak wciągać brzuch.
9. Mają niebrudzący kolor.
10. Ergonomiczna wkładka z żelowym insertem do intensywnej jazdy (3 h i więcej) – prawda. Zgadzam się z opisem sklepu. Nic nie cierpnie i jest w porządku. Po 5ciu godzinach w siodle brak poczucia jakiegokolwiek dyskomfortu.
WADY:
1. Istnieje cień ryzyka, że zamek się popsuje i będziemy zmuszeni jechać z gołą pupą (dlatego pod spodnie będę jeździć w majtkach… w sumie w innych legginsach też ubieram je pod).
2. Gdy mamy otłuszczone uda, to boczne zamki mogą robić wcięcia w tłuszczyku. Dlatego przy większych gabarytach lepiej wziąć rozmiar większy, bo może czuć dyskomfort. Zamek nie rozciąga się, co jest raczej normalne, dlatego im weźmiemy mniejsze spodnie, tym bardziej nas po bokach ściśnie twardy plastik. A plastik jest bezlitośnie szczery.
3. Trzeba uważać, aby nie zaciąć sobie majtek i nie rozwalić zamki przy nerwowym zapinaniu. W prawdzie ja zapinałam zamek bezstresowo, jednak na zawodach różnie bywa, w nerwach może popełnić masę głupot.
4. Na stronie Decathlonu użytkowniczka skarżyła się na zamek wbijający w plecy i obcierający skórę. Ja jednak nie stwierdziłam tego na sobie. Mnie nic nie drapało. Być może dlatego, że miałam jeszcze podkoszulkę pod spodem?
5. Smarki widać na materiale jak na przestrzał. Chociaż nie wiem czy istnieją spodnie na których nie widać glutów. Majtki też się odbijają pod tkaniną. W każdym razie pupa jest i tak schowana pod kurtką, w perspektywie jazdy nie ma to większego znaczenia.
6. Kosztują 250 zł, czy to dużo czy mało? Odpowiedź należy do Waszych portfeli.
Moja ocena 5/5
Przejeździłam w nich cały weekend i nie mam się kompletnie do czego przyczepić.
https://www.decathlon.pl/p/spodnie-na-rower-roadr-quick-zip-damskie/_/R-p-302288?mc=8504335&c=Czarny
Leave A Reply